Aby strony firmowe mogły dołączyć do danej grupy musi na to zezwolić administrator grupy. Właściciele grup na Facebooku widzą teraz nową opcję, która “zezwala stronom na dołączenie do grupy jako członkowie grupy”. Wcześniej tylko profile osobiste mogły dołączać do grup na Facebooku, publikować i komentować posty.

     A gdzie w tym wszystkim personal branding? Jeśli mamy swoje marki osobiste chyba lepiej jest promować samego siebie jako specjalistę. Ludzie chcą rozmawiać z ludźmi – nigdy nie wiadomo, kto stoi za profilem marki. Czy nie sądzicie, że dyskusje z Markami powinny odbywać się zwyczajnie na ich stronach firmowych? Buduje to na pewno zaufanie i nie wprowadza pewnego chaosu i zamętu w świadomościach odbiorców. Na co dzień są oni zasypywani ogromem informacji, toteż można uprościć im sprawę i nie zmuszać do kojarzenia naszego nazwiska z enigmatycznie brzmiącą nazwą strony. Pamięć wzrokowa do twarzy w połączeniu z pewnym wyróżnikiem naszej marki osobistej da nam największą pewność, że zostaniemy szybciej skojarzeni personalnie niż przez fanpage, szczególnie wśród członków nierzadko kilkudziesięciotysięcznej grupy.

    Jednak jest wiele stron, które na tej zmianie naprawdę mogą zyskać. Po pierwsze: istnieją organizacje non-profit, aktorzy, muzycy, politycy czy osoby publiczne, które używają stron Facebooka jako swojego głównego konta. Nie mają lub nie chcą udostępniać swojego osobistego profilu.